08. I wszystko stanie się inne

- Jak zapewne wiecie – zaczął Lucjusz Malfoy – Czarny Pan nakazał mi was tu zebrać. Nasz… - zawahał się, a potem dodał szyderczo: - …kolega, Parkinson, został osądzony przez Ministerstwo i zamknięty w Azkabanie. To zrozumiałe, że wszyscy niesamowicie cierpimy z tego powodu, ale…
Przerwał mu wybuch śmiechu.
- A… O Merlinie… Pamiętacie… tego… pająka?! – rzucił Nott gdzieś w przestrzeń, zaśmiewając się do rozpuku.
 – Wielki… Salazarze… nie mogę… oddychać! – dodał Yaxley ledwo łapiąc oddech.
- Hahaha, to jest takie zabawne! – powiedział Pettigrew wybuchając piskliwym śmiechem. – Trzymajcie mnie!
Nagle Śmierciożercy zamilkli i wyprostowali się szybko, ale Peter tego nie zauważył.
- Po… prostu… nie… mogę… wytrzymać!
- Co cię tak bawi, Pettigrew? O ile pamiętam, kiedy byliśmy w Zakazanym Lesie, wolałeś siedzieć w Pokoju Wspólnym Szlam i Zdrajców – powiedział Avery lodowatym tonem, a Peter spojrzał na niego przerażony. Po chwili dodał jeszcze szyderczo: - No chyba, że się mylę?
Śmierciożercy zaśmiali się krótko.
- Widzisz, Casparze. – Lucjusz użył tylko trochę mniej zimnego tonu. – Przynajmniej nie on szczyci się morderstwem potomka jednego z najbardziej wpływowych rodów, czyż nie? Zdaje się, że pozbawiłeś życia jednego z dwóch ostatnich dziedziców. No chyba, że się mylę? – sparodiował go szyderczym głosem; wciąż jeszcze miał żal o koszty poniesione podczas misji dla Czarnego Pana.
Avery spiorunował go wzrokiem, ale to Narcyza zabrała głos. Stanęła przed Casparem, jakby chciała go zasłonić własnym ciałem.
- Lucjuszu – zaczęła miękko. – Nie uważasz, że nie powinniśmy wracać do tak odległej przeszłości?
- Odsuń się, Narcyzo – powiedział, a kiedy kobieta pokręciła głową, dodał bardziej stanowczo: - Odsuń się powiedziałem!
Pani Malfoy tkwiła jednak nieruchomo.
- Draconie – powiedział mężczyzna, kiwając na niego palcem. – Zabierz matkę.
Chłopak opuścił głowę.
- Ale ojcze…
- Nie – przerwał mu starszy Malfoy. – Zabierz ją, i to już!
- Och, doprawdy, Lucjuszu. Nie znasz innych sposobów zemszczenia się na mnie niż wyżywanie się na własnej… rodzinie? – zakpił Avery akcentując ostatnie słowo. – Rodzinę się chyba powinno… kochać?
Bellatrix skierowała zaskoczony wzrok na Avery’ego.
- Nie istnieje coś takiego jak miłość, Casparze, i oboje o tym wiemy – powiedział mężczyzna, nie patrząc na swoją żonę wyglądającą, jakby właśnie dostała w twarz.
W Bellatrix się zagotowało.
- Oszczędź mojej siostrze, ty psie – warknęłaa kiedy na twarzy Malfoy’a pojawiło się rozbawienie, dodała jeszcze: – Czy wyraziłam się jasno?!
- Ach, Bella. – Tym razem Lucjusz zwrócił się do niej. – A od kiedy zrobiła się z Ciebie taka obrończyni praw Nie-Przydających-Się-Do-Niczego-Kobiet?
Narcyza ze świstem wciągnęła powietrze, a reszta Śmierciożerców wycofała się nieco; pośrodku kręgu zostali tylko Lucjusz, Caspar i Bellatrix.
- Jak śmiesz! – krzyknęła pani Lestrange, ciskając pioruny z oczu.
- Och, nie ma co się oburzać, Bello. Przecież mówię tylko prawdę, czyż nie… Narcyziu? – spytał kpiąco Lucjusz.
Caspar i Bellatrix wyciągnęli różdżki, ale Narcyza była szybsza.
- Crucio! – krzyknęła, a potem spojrzała zaskoczona na swoją różdżkę.
Czy ona naprawdę to zrobiła? Naprawdę cisnęła zaklęciem we własnego… męża?Po zaledwie sekundzie z jej różdżki przestało wydobywać się światło, a Lucjusz zarechotał głośno.
- A nie mówiłem, Bello? – prychnął. – Do niczego się nie nadaje.
Usłyszeli trzaśnięcie drzwi, kiedy Narcyza wybiegła z komnaty.
Bellatrix zmierzyła Malfoya groźnym wzrokiem, a potem odwróciła się i pobiegła za siostrą. Po chwili sala niemal całkowicie opustoszała; zniesmaczeni Śmierciożercy wychodzili, by świętować zamknięcie Parkinsona kilkoma kieliszkami Ognistej Whisky lub by po prostu iść spać.
Po chwili w komnacie zostali tylko Lucjusz z Casparem, mierzący się ciągle wzrokiem.
- A więc to tak – zaczął ten drugi w zamyśleniu, masując opuszkami środkowych palców skronie. – Chcąc się na mnie zemścić, będziesz ranił najbliższą mi osobę?
Lucjusz zaśmiał się cicho.
- A cóż innego mi pozostało? Nie mogę wyjawić, jak to naprawdę było z Crabbem i Goylem, więc zabawimy się inaczej. Nie poddam się bez walki, Casparze. Malfoyowie się nie poddają.
- Ale dlaczego nie idziesz po linii najmniejszego oporu? Dlaczego nie celujesz prosto w Bellatrix?
Malfoy zaśmiał się cicho.
- Znasz Bellatrix, Casparze. Oboje dobrze ją znamy.
Avery spojrzał mu w oczy.
- Mścisz się na mnie raniąc wszystkich tych, których kochasz?
Lucjusz utkwił wzrok w suficie.
- Miłość nie istnieje – powiedział mechanicznie.
- Istnieje, istnieje – wyszeptał Avery zmuszając Malfoy’a, by ten spojrzał mu w oczy. – I oboje o tym wiemy.
Lucjusz został sam.
***
- Avery – Czarny Pan wysyczał cicho, machnięciem różdżki zapalając jedyną będącą w ciemnym pokoju pochodnię. – Czy misja została wypełniona?
Caspar padł na kolana.
- Tak. – Śmierciożerca opuścił głowę, a potem dodał z większą pewnością: -Tak, panie.
Voldemort zaśmiał się cicho.
- A więc…? – spytał niecierpliwie, mierząc wzrokiem swego sługę. – Mów!
Avery westchnął głęboko.
- P-panie… P-podczas tt-tej misji s-straciliśmy C-Crabbe’a i G-Goyle’a…
Voldemort przyłożył mu różdżkę do gardła, a potem wysyczał po raz kolejny:
- Mów! Przepowiednia, jak brzmi przepowiednia?!
-A-ale p-panie… - Jedno nieśmiałe spojrzenie na Voldemorta wystarczyło jednak, by zaczął mówić na temat. Zebrał się więc w sobie i najpłynniejszym głosem, na jaki było go stać, wyszeptał te słowa: Ostatniego dnia kwarty… Tam, gdzie kończy się początek i zaczyna koniec… Tam, gdzie gwiazda tylko wskazać drogę może prawdziwą… - Avery zawahał się ledwo zauważalnie, a potem płynnie dokończył. – Czysty i ostatni potomek Slytherina zostanie zrodzony… Aby pokonać to wszystko, czego nikt nie pokonał i posiąść wiedzę najwyższą… Aż Ziemia się cztery razy o prostość zakręci…
I wszystko stanie się inne.

_____
Wiem, przepraszam, przepraszam, przepraszam! Ze mną tak to już jest, ale walczę ze słomianym zapałem i mam szczerą nadzieję, że mi pomożecie ;*
Rozdział jest dla Marii, dzięki której Marlene będzie bogata, a która pisze okropnie bo u Rowling są inne charaktery, czego osobiście przeboleć nie mogę ;c
Jak się Wam podoba nowy szablon? Mam nadzieję, że bardzo, bo narobiłam się nad nim. Zmieniłam szablon, zmieniłam nick - teraz funkcjonuję jako Alone., więc nich nikt się nie dziwi, co za obca osoba odpowiada na ich komentarze ;3
Wiem, że rozdział jest okropny, ale pisany jakoś tak... ot tak. Następny będzie lepszy, obiecuję! Za to podoba mi się przepowiednia, jestem dumna że ją wymyśliłam ;3 Jeżeli ktoś chce być powiadamiany o nowych notkach (gg, blog, fb, gdzie indziej -> wpisujcie się tutaj).
Po ostatnie: czyta ktoś to jeszcze w ogóle? Mam jeszcze do czego wracać? Nie było mnie, wiem, przepraszam, żałuję, obiecuję poprawę. Wyznaję zasadę CZYTAM = KOMENTUJĘ, więc komentujcie, komentujcie, komentujcie! Jeżeli osiem osób wyrazi chęć czytania, będę dalej pisać. Postaracie się dla mnie, prawda? Postaracie, wierzę w Was <3

21 komentarzy:

  1. JA CZYTAM. jestem gruba, więc robię za 8.

    świetna notka! jak zawsze bardzo mi się podoba, cudowny Lucjusz, ah! :D mogłabym się w nim... zakochać ;> dobrze o tym wiemy. cudowny, cudowny *-*

    piękny nowy szablon, naprawdę! super się komponuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucjusz jest okropny, nie lubię go, chyba niedługo go uśmiercę :D

      + dziękuję <3

      Usuń
  2. Na wstępie powiem, że tamten szablon był o niebo lepszy, zachwycałam się chyba z 10 minut :)
    Frozenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co się komu podoba, ja jestem póki co na etapie bezwzględnego zachwytu tym :D

      Usuń
  3. wspaniałee! pisz dalej, błagam!

    POzdrawiam :);*

    OdpowiedzUsuń
  4. O MATKO! JAKI BEZNADZIEJNY?! Ten rozdział podobał mi się najbardziej ze wszystkich. Ale nie pogardzę, żeby następny był lepszy~ Szczególnie Lucjusza zajebiście zrobiłaś~
    Nie mam Tobie za złe za zawiechę, jednak po prostu cieszę się niezmiernie, że wróciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. cieszę się, że wróciłaś do pisania, odznaczam to w linkach ; ) Szablon normalnie mną wstrząsnął, fotka Heleny zniewala. A co do treści... gdzieś w środku się pogubiłam. Nie wiem, czy nie skupiłam się wystarczająco, ale nie potrafiłam odczytać niektórych faktów. Proszę, postaraj się pisać mniej chaotycznie.
    Niemniej pozdrawiam i czekam na nn ; )
    p.s. i proszę o ściągnięcie weryfikacji obrazkowej ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpinam się o prośbę o ściągnięcie weryfikacji ;)

      Usuń
    2. hm. możliwe, że piszę chaotycznie, tylko ja kurczę tego nie zauważam ;3
      mimo wszystko postaram się trochę ogarnąć.

      jeżeli chodzi o szablon - dziękuję, strasznie się natobiłam żeby to wszystko dopasować ;)

      ps. jeu, nienawidzę jej, byłam przekonana że u mnie jej nie ma!
      ale to nic, już ściągam :)

      Usuń
  6. Niesamowity blog.
    Masz talent i wykorzystaj to! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W 100% zgadzam się z osobą wyżej ^^ taki talent nie może się zmarnować :D Pisz, pisz czekamy ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szablon zrobił na mnie niesamowite wrażenie, jest cudowny, mimo że nieco przeszkadza w czytaniu, ale to prawie żaden problem. Cieszę się, że tak szybko postanowiłaś znowu pisać, bo z tej historii może wyjść coś naprawdę dobrego. Coraz bardziej mi się podoba, chyba bardziej się postarałaś nad dialogami, ale nadal brakuje mi opisów. Niby wszyscy wiemy jak wygląda magiczny świat pani Rowling, ale i tak potrzebujemy opisów, aby poczuć bardziej klimat!
    Czekam na kolejny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuję za radę, postaram się na nich bardziej skupić :)

      ubolewam nad tym, że u każdego szablon wygląda inaczej, bo to zależy niestety od wielkości monitora. i zdaję sobie sprawę, że chociaz u mnie wygląda to bardzo dobrze, to komuś może przeszkadzać ;c

      Usuń
  9. Masz super bloga i pisz dalej! Masz mnóstwo fanów i kontynuuj! Zapraszam do mnie http://harrymione-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również nadal liczę, że będziesz pisać dalej! <3

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.